Oto nadchodzi czas kiedy w końcu wyciągamy swoje cudowne
kurtki z szafy. Nigdy nie lubiłam tego momentu. Przejście z etapu bezkurtkowego
do „ciepła kurtka zawsze i wszędzie ” konkretnie mnie irytuje. Nigdy nie
zrozumiem zagranicznych blogerek pochodzących z krajów wiecznego ciepła,
narzekających na mniejsze możliwości stylizacji. Zgodnie twierdzą, że pogoda
nie daje im szans na szaleństwa z płaszczami, kurtkami, futrami etc. Ja
zwyczajnie w świecie im zazdroszczę i na pewno nie uważam, że nasza pogoda daje
większe, lepsze szanse na stylizację. W końcu ile każda z nas posiada kurtek ?
Zawsze zastanawiałam się dlaczego noszenie futra w Polsce
wczesną jesienią jest kojarzone z małym faux pas. Przecież raperzy w Kalifornii
przemykają w puchowych kurtkach i nikogo to nie dziwi. Ja nie przejmując się
faktem popełnienia gafy odziałam się w futro. I chyba wywołałam na ulicy lekkie
zdziwienie. Ale to nic:)
Kiedy temperatura spada poniżej 10 stopni uznaję to za mróz.
Jestem totalnym zmarzluchem, więc jesienią i zimą ponad wszystko cenię sobie
ciepłą kurtkę, szal i czapkę. Kierując się chęcią ogrzania, stworzyłam
stylizację łączącą futro i skórzaną spódnicę. Brzmi może trochę jak tani zestaw
sado-maso jednak kiedy przyjrzycie
się zdjęciom zobaczycie, że to zestawienie
materiałów idealnie do siebie pasuje. Inspiracją do powstania takiego
połączenia były zdjęcia Kate Moss i Abbey Lee Kershaw.
futro - New Yorker
sweter - C&A
szal - H&M
spódnica - New Look
pasek - Moschino
buty - Zara
torba - Bersha
okulary - Kenzo
fot: Adrian Urbański
Takie tam z aukcji!