facebook

11 paź 2015

Powroty!

Wracam. 
Zastanawiam się, który to już raz? 5? 10? Nie obiecuję sobie, że będę dodawała posty regularnie, z logicznym tekstem, mądrym przesłaniem. Jako zapracowana mama nie mam czasu na zabawy w " blogerkę modową".
Fajną zabawą było to 3 lata temu, kiedy jarałam się modą, wszystkim co się w tym świecie dzieje. Teraz moje hobby pochłonęło życie rodzinne, i wcale nie jest mi z tym źle! Posunęłabym się nawet do stwierdzenia, że jest mi lepiej.
Nie twierdzę też, że do końca zapomniałam o trendach. Jednak kiedy mam do wyboru obejrzeć pokazu X nowej kolekcji wiosna/lato 2016,a poczytać mojej córce bajki- wybieram tę drugą opcję. 
Przez czas kiedy mnie było wydarzyło się tak wiele rzeczy, że mogłabym tutaj zapisać całe internety. Między innymi to, że zaczęłam intensywnie korzystać z Instargamu. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Jakoś ta aplikacja daje mi cyfrową minimalizację i pamiątkę istotnych momentów z mojego życia. I tak, wiem, że na insta królują zdjęcia pokazujące zakłamany obraz idealnego życia KAŻDEGO. Ale chyba mało mnie to interesuje. 
Kolejna zmianą jest przeglądanie miliony stron z ubrankami, meblami, zabawkami... Nie jestem w stanie się od tego oderwać. Te wszystkie rzeczy handmade, przyprawiają mnie o zawrót głowy. Najlepiej, wszystko to bym wykupiła i umieściła u Leny w pokoju. Zastanawiam się czy to nie jest już początek jakiejś choroby psychicznej? Oby nie, bo mój budżet tego nie zniesie :)

Jeżeli ktokolwiek to przeczyta- przeraszam za mą składnie, chaos i wszystko co najgorsze w tym tekscie. 
Pamiętajcie, że na obczyźnie powszechne jest zjawisko znane jako "Janusze polszczyzny". 

Do usłyszenia!









5 komentarzy: