Już myślałam, że mamy wiosnę, a tutaj
niespodzianka. W negatywnym tego słowa znaczeniu. Słońce na chwile zagościło na
niebie, ale oczywiście jak szybko się pojawiło, tak szybko zniknęło. Ponoć tego
roku zimie towarzyszyło najmniejsze nasłonecznienie od kilkudziesięciu lat. I jak tu nie popaść w depresje? Jak cieszyć się życiem w ciągle zachmurzonym
mieście? Stwierdziłam, że nie będę trwonić i tak zmarnowanego już czasu. Miałam
kilka opcji pobudzenia endorfin – upijać się codziennie i szaleć do nieprzytomności,
obżerać się jeszcze większą ilością czekolady albo w końcu zacząć ćwiczyć,
zdrowo się odżywiać, odrzucić śmieciowe jedzenie. Pierwszych dwóch metod próbowałam nie raz, niestety dają krótkotrwałe efekty szczęścia, przy tym jak
powszechnie wiadomo, zdrowe nie są, a można nawet stwierdzić, że powoli
zabijają. Poza tym nikt nie lubi efektu dnia następnego..;)
Została mi jedna, słuszna możliwość- wysiłek
fizyczny. Tak ja wiele innych pań, popadłam w małą obsesję na punkcie ćwiczeń z
Ewą Chodakowską, przeplatając je w
różnych konfiguracjach z treningami Mel B. Odrzuciłam kawę, zamiast niej piję
zieloną herbatę. Oczywiście jestem maniaczką lavazzy, jednak teraz pijam
cappuccino tylko raz na jakiś czas w kawiarni, parzoną pod odpowiednim
ciśnieniem. Domowa zalewajka przeszła do lamusa. Słodyczy prawie nie jadam,
chipsy są mi obce, piję dużo wody. Staram się także jeść dużo warzyw, zrezygnowałam
z białego ryżu na rzecz naturalnego.
Makaron tylko ciemny, chleb jedynie razowy żytni na zakwasie, mięso oczywiście
kurczak lub indyk. Niezastąpione niegdyś płatki kukurydziane zamieniłam na
owsiane z dodatkiem rodzynek, żurawiny i orzechów!
To mój 3
tydzień wracania na ścieżkę zdrowia. Ćwiczę 6 razy w tygodniu, i muszę
stwierdzić, że pierwsze efekty wizualne są już widoczne, a po złym humorze
zniknął wszelki ślad. W zasadzie moim pierwszorzędnym celem nie jest uzyskanie
wymarzonej sylwetki, a raczej pobudzenie się do życia razem z nadchodzącą porą
roku..
Odnośnie stylizacji.
Utarło się, że wiosną należy ubierać się
kolorowo, a najlepiej porzucić na ten czas ciemne kolory. Ja wychodząc
naprzeciw temu dziwnemu nawykowi, postawiłam w dzisiejszej stylizacji na czerń.
Jedynym wyróżniającym się elementem jest różowa czapa i złote akcenty w postaci
ćwieków czy zdobień torebki. Chęć kupna czarnej bluzy w postaci tuniki chodziła
za mną dość długo. Niestety, nigdzie nie mogłam owego odzienia znaleźć, udało
mi się jednak przypadkiem wpaść na poszukiwaną rzecz na stronie Gina Tricot.
Mam na sobie:
zakolanówki- allegro
buty, kurtka- Zara
czapka- New Era
naszyjnik- Agata Bieleń
okulary- Kenzo
Bluza- Gina Tricot
naszyjnik- Agata Bieleń
okulary- Kenzo
Bluza- Gina Tricot
fot. Adrian Urbański
Ach pięknie!
OdpowiedzUsuńooo tak! Feel that burn! święte słowa! :P i jeszcze: Twoje ciało może więcej niż podpowiada ci twój umysł :)
OdpowiedzUsuń:D haha! łałałiła, i łał, ał, łał, ał- też pomaga. " Uwielbiam pompować moje pośladki! " :D
UsuńJa też to lubię :D
UsuńJeśli wiesz o czym ja mówię :P
*cenzura* :P
UsuńLepiej dodaj 3 piękne portrety! To konieczność jest konieczna!
Usuńale masz cudowną kurtałę <3 zresztą wszystko jest Mega ! rewelacyjna stylówka !
OdpowiedzUsuń:) dziękuje ;*
UsuńWarto czekać na Twoje posty. Ostatnio coś Cię nie było i jakże pozytywne było moje zaskoczenie jak sprawdzając Twojego bloga natrafiłam na nowy post.
OdpowiedzUsuńNie będę po raz setny pisać że sietnie wyglądasz, że masz fajna bluzę i że różowa czapka to wisienka na torcie. Fuck ... właśnie to napisałam :)
ja po prostu jestem Twoją zdeklarowaną fanką :)
Takie słowa to miód na moje serducho! :) Dziękuje! Ostatnio miałam trochę dziwnych problemów - stąd moja nieobecność. Poza tym fotograf 1000 km stąd, więc coraz rzadziej udaje mi się coś dodawać. Kilka zdjęć zestawów zrobiliśmy jakiś czas temu, ale wyszło strasznie słabo, więc wyrzuciłam do kosza :P Wole dodawać posta rzadziej jednak z dobrymi zdjęciami :):D
UsuńIdealny zestaw.
OdpowiedzUsuńDziękuje!:)
Usuńkurtka jest mega,ale bluza całkowicie rozwaliła system<3
OdpowiedzUsuńRamoneska na lata, mam nadzieję. A bluzę bardzo lubię! :) Dziękuje.
UsuńSzukałam tej bluzy na ginatricot, ale jakoś nie mogłam się dopatrzyć :( Kochana, daj namiar. Stylóweczka piękna! Moim zdaniem- najlepsza do tej pory. A wisienka na torcie to dla mnie te kolce na zakolanówkach. Pięknie jest.
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, ale niestety nie ma już tej bluzy na stronie :( Takie są jej uroki, jak szybko coś się pojawi, tak szybko znika. Bluzę zamawiałam miesiąc temu, dwa tygodnie po jej pojawieniu się na stronie już nie była dostępna. Nie raz coś chciałam zamówić i okazywało się, że w dwa dni rzecz się wyprzedała. Dziękuje za miłe słowa! Staram się jak mogę :) pozdrawiam
UsuńWOW, wyglądasz niesamowicie :) uwielbiam takie stylówki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
D.
Dzięki! :))))
UsuńWyglądasz genialnie!
OdpowiedzUsuńhttp://prettylittlefashionistaa.blogspot.com/
:)
UsuńWyglądasz prześwietnie!
OdpowiedzUsuńWszystko mi się podoba:)
pozdrawiam i zapraszam do siebie;
http://imluckylady.blogspot.com/
Pogratulować wytrwałości :) U mnie dbanie o siebie to sinusoida z zatrzymaniem na dołach, ale wiosna idzie, więc nic straconego.
OdpowiedzUsuńWyglądasz najlepiej na świecie !
4 tydzień leci, przy okazji cm też :-) W zasadzie u mnie było podobnie, raczej nigdy nie byłam zwolenniczką ćwiczeń i zdrowego jedzenia, przyjaciółki mnie natchnęły do działania :-)
Usuńp.s Dziękuje!
i want everything that you are wearing <3 <3 <3 !!
OdpowiedzUsuń<3 :)
Usuńnajlepsza ! masz niesamowity styl i jesteś taka szczuplutka ;o
OdpowiedzUsuńDziękuje! Szczuplutka jestem naturalnie, nie mogę przybrać na wadze niestety..
Usuńrewelacyjny zestaw:)
OdpowiedzUsuń